Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/904

Ta strona została przepisana.

— Czy znasz tę książkę? zapytał Ferdynand Ruffa.
— Umiem ją na pamięć.
— Hm! mruknął król. Oprócz nabożeństwa do Najśw. Panny nigdy nic na pamięć nie umiałem, a i tego od czasu jak mnie nauczył San Nicandro, zdąje się że trochę zapomniałem. Miwiłem ci więc kapitanie, ponieważ już jesteś kapitanem, że kardynał utrzymuje i w tej chwili mówił mi to po cichu, iż ty lepiej jak ktokolwiek umiałbyś napisać odezwę do ludu dwóch prowincji, gdzie masz objąć dowództwo.
— J. Eminencja udzieliła dobrej rady N. Panie.
— Więc jesteś jego zdania?
— Najzupełniej.
— Siadaj więc i pisz.
— Czy mam przemawiać w imieniu W. K. Mości, czy w mojem? zapytał Pronio.
— W imieniu króla, w imieniu króla, pospieszył z odpowiedzią Ruffo.
— Pisz więc w imieniu króla ponieważ tak chce kardynał, powiedział Ferdynand.
Pronio ukłonił się królowi, dziękując nietylko za pozwolenie pisania w imieniu swego monarchy, ale jeszcze za pozwolenie siedzenia w jego obecności i nie namyślając się długo, bez wykreślania, napisał jednym ciągiem:
„Podczas gdy przebywam w stolicy świata chrześciańskiego, zajęty przywróceniem kościoła, Francuzi dla których wszystko uczyniłem aby utrzymać pokój, grożą wkroczeniem do Abruzzów. Zamierzam więc, pomimo grożącego mi niebezpieczeństwa, prze-