my, Nelsona, sir Williamsa i Actona; żaden z nich nawet Acton tak głęboko gardzący ludzkością nie mógł sobie wytłómaczyć tego obłędu całego lodu; nie wiedziano o proklamacji Pronia, którą król a raczej kardynał za staraniem jej autora, kazał wydrukować i porozlepiać nic nie mówiąc nikomu, a brak zmysłu filozoficznego nie dozwalał dostojnym osobom, przez nas wymienionym, przypuszczać od jak lichych i drobnych wypadków, gdy tron jest zachwiany, zależy jego utwierdzenie albo też upadek.
Królowa nakoniec z wielkim trudem uspokojona, pobiegła na balkon, jej przyjaciele poszli za nią. Acton sam pozostał w tyle, niedbąjący o popularność, znienawidzony jako cudzoziemiec obwiniony o wszystkie nieszczęścia tron spotykające, unikał pokazywania się publiczności, która prawie zawsze przyjmowała go szemraniem, niekiedy do zniewagi dochodzącem. Dopóki czuł się kochanym, albo sądził się być kochanym od Karoliny, mało go obchodziła ta niepopularność; ale odkąd czuł że jest już tylko przedmiotem obawy, środkiem do zaspokojenia jej dumy, przestał się narażać opinii publicznej, która, oddajemy mu sprawiedliwość, była dlań zupełnie obojętną.
Pojawienie się królowej na balkonie zostało niepostrzeżonem, a przynajmniej nie zdawało się wywołać żadnego wrażenia, chociaż plac zamkowy był zapchany ludem; wszystkie oczy, wszystkie okrzyki, wszystkie wybuchy serca były dla tego króla, który, przedarł się przez szeregi francuzów aby umrzeć z swoim ludem.
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/940
Ta strona została przepisana.