króla, który przybył poprzedniej nocy bardzo pospiesznie z Rzymu.
Chociaż wypadek wydał mu się ważnym, ale ponieważ nie wiedział że zdarzenie to w inny sposób interesowało jego żonę jak jego samego, nie opuścił pałacu królewskiego ani o jedną minutę wcześniej i o zwykłej godzinie powrócił do domu.
Tylko wchodząc powiedział Luizie o tym powrocie, a raczej jako o wypadku nadzwyczajnym aniżeli niepokojącym. Ale Luiza wiedząc ze zwierzeń Salvaty, że bitwa była nieodzowną, natychmiast pomyślała że powrót króla musiał mieć związek z tą bitwą i objawiła z pewnością zadziwiającą kawalera, że jeżeli król powrócił prawdopodobnie miała miejsce potyczka Francuzów z Neapolitańczykami i że Francuzi odnieśli zwycięztwo.
Ale objawiając to przypuszczenie będące dla niej pewnością, Luiza potrzebowała całej swej władzy nad sobą samą, aby ukryć wzruszenie; gdyż Francuzi nie zostali zwycięzcami bez walki, a w tej walce musiało być więcej lub mniej zabitych lub rannych, a któż ją mógł upewnić że Salvato nie był w liczbie zabitych lub ranionych?
Pod pierwszym lepszym pozorem Luiza oddaliła się do swego pokoju, i przed tym samym krucyfiksem w obec którego jej ojciec umierał, przed którym San Felice przysiągł spełnić wolę księcia Caramanico, zaślubiając Luizę i uszczęśliwiając ją, długo modliła się gorąco, nie wyrażając powodu swej modlitwy, pozostawiając Bogu odgadnieme go, jeżeli istniał jaki.
O godzinie piątej San Felice usłyszał wielki
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/946
Ta strona została przepisana.