Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/955

Ta strona została przepisana.

dalej z łagodnym i smutnym ruchem głowy, to niesłusznie; mój ojciec umierając, złączył nas, Bóg pobłogosławił nasz związek, śmierć tylko może nas rozłączyć. Pójdę z tobą, mój przyjacielu!
San Felice żywo podniósł głowę promieniejącą szczęściem i tym razem łza Luizy upadła na rękę jej męża.
— A więc ty mnie kochasz? Łaskawe nieba! więc ty mnie kochasz! wykrzyknął kawaler.
— Ojcze, rzekła Luiza, byłeś niewdzięcznym, proś o przebaczenie twojej córki.
San Felice rzucił się na kolana, całując ręce swej córki, ta zaś wznosząc oczy do nieba szepnęła:
— Wszakże prawda, Boże, iż gdybym nie była uczyniła tego co czynię, byłabym niegodną ich obudwóch?

Dwaj admirałowie.

Książe Franciszek mówiąc do San Felice o ucieczce rodziny królewskiej do Sycylii jak o rzeczy postanowionej, sądził że mówi w imieniu ojca swego i matki, ale w rzeczywistości mówił tylko w imieniu królowej; z tej strony istotnie ucieczka była postanowioną i chciano jej za jakąbądź cenę; ale widząc poświęcenie swego ludu, słuchając zapewnień stu tysięcy ludzi, że śmierć poniosą od pierwszego do ostatniego za jego sprawę, król powziął zamiar bronienia swej stolicy i pomijając znikczemniałą armię odwołać się do energii ludu tak jednomyślnie ofiarującego mu swoje usługi.