Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/967

Ta strona została przepisana.

pan Mack, lord Nelson, nawet królowa, Irlandczycy, niemcy, anglicy, austrjacy wszędzie; neapolitańczyków nigdzie. Jakiż to buldog ten Nelson! mniejsza o to, dobrze mu odpłaciłeś. Jeżeli kiedykolwiek będziemy mieli wojnę z Anglią, a on dostanie cię w swoje ręce, dobrze się z tobą za to porachuje.
— N. Panie, powiedział Caracciolo śmiejąc się, szczęśliwy jestem pomimo narażenia się na niebezpieczeństwo, robiąc sobie wroga ze zwycięzcy Abukiru, — jestem szczęśliwy iż zasłużyłem na twoje uznanie.
— Czy widziałeś jak się skrzywił, kiedy powiedziałeś mu... Jak tyto mówiłeś? Fontency, czy tak?
— Tak, N. Panie.
— Więc tam dobrze wytrzepano panów anglików?
— Znakomicie.
— I pomyśleć tylko że gdyby San Nicandro nie był ze mnie zrobił osła, ja także mógłbym tak samo odpowiadać; ale niestety zapóźno już temu zaradzić.
— N. Panie, odpowiedział Caracciolo, czy mogę jeszcze nalegać?
— Nie potrzeba, ponieważ jestem twego zdania. Zobaczę się dziś z kardynałem Ruffo i pomówimy o tem razem. A teraz kiedy jesteśmy tylko we dwóch, powiedz mi, dla czego uczyniłeś sobie wroga z królowej? Wiesz przecie, że kiedy ona nienawidzi to już z całej duszy.
Caracciolo potrząsnął głową, jakby nie znajdując odpowiedzi na wyrzut króla.
— Wreszcie, powiedział król, to sprawa taka jak