Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/982

Ta strona została przepisana.

bać się w gruzach miasta, przedstawił wszystkie swoje środki obrony oficerowi francuzkiemu, pokazał mu fortyfikacje, broń, magazyny pełne amunicji i żywności i nakoniec odesłał go do Duhesma z temi wyniosłemi słowy:
— Twierdza tak zaopatrzona nie poddaje się.
Co jednak nie przeszkodziło komendantowi za pierwszym strzałem armatnim, otworzyć bramę i oddać to miasto tak dobrze ufortyfikowane generałowi Duhesme, który tamże znalazł sześćdziesiąt dział, cztery moździerze, 1,900 żołnierzy.
Co do Civitella del Tronto, miejscowość swem własnem położeniem silna, wzmocniona jeszcze sztucznemu robotami, bronioną była przez hiszpana Jana Lacombe, uzbrojona dziesięcioma działami wielkiego kalibru, zaopatrzona w żywność i amunicję. Mogła się trzymać przez rok cały: trzymała się jeden dzień i po dwugodzinnem oblężeniu, poddała się.
Pora więc była, jak to powiedzieliśmy powyżej, aby dowódzcy band zastąpili generałów, a rozbójnicy żołnierzy. Trzy bandy pod kierunkiem Pronia uorganizowały się z szybkością błyskawicy. Jedną dowodził on sam. Drugą Gaetano Mammone. Trzecią Fra Diavolo.
Pronio najpierwszy starł się z kolumnami francuzkiemi. Po wzięciu Pescary, pozostawiwszy tamże załogę z 400 ludzi, Duhesme udał się w pochód drogą Chieti, aby podług rozkazu przed Kapną złączyć się z Championnetem. Przybywszy do Tocco usłyszał gęste strzały od strony Sulmona i kazał swoim ludziom przyspieszyć kroku.