Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/984

Ta strona została przepisana.

sioną szablą rzucił się na Pronia, ale drogim strzałem Pronio położył go, podniósł fuzję i na czele swych ludzi zaczął się cofać dając im w gminnym języku rozkazy, których żołnierze francuzcy nie mogli zrozumieć. Rozkaz ten był aby się cofać, uciekać wszystkiemi małerai uliczkami i dostać się w góry. W mgnieniu oka miasto zostało opuszczone. Ci którzy zajmowali domy uszli przez ogrody. Francuzi pozostali panami Sulmony; ale tym razem rozbójnicy walczyli jeden przeciwko dziesięciu. Zostali zwyciężeni, ale republikanie ponieśli ogromne straty. Zatem spotkanie to, było w Neapolu za tryumf uważane.
Z swojej strony Fra Diavolo z setką ludzi, po haniebnem poddaniu się Gaëty, bronił walecznie mostu Garigliana, atakowanego przez adjutanta Gourdel i pięćdziesięciu republikanów, których generał Rey, nie domyślając się organizacji band, wysłał aby go opanować. Zmuszono Francuzów do cofnięcia się. a adjutant Gourdel, jeden dowódzca batalionu, kilku oficerów i żołnierzy pozostało rannych na polu bitwy; podniesiono ich na wpół umarłych, przywiązano do drzew i palono przy wolnym ogniu w pośród wrzasków i urągania ludności z Mignano, Sersa i Traetta i szalonych tańców kobiet zazwyczaj okrutniejszych od mężczyzn przy tego rodzaju uroczystościach.
Z początku Fra Diavolo chciał opierać się tym morderstwom o przedłużonem konaniu. Z poczucia litości zastrzelił swemi pistoletami i karabinem kilku ranionych. Ale po zmarszczeniu brwi swoich ludzi,