Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/995

Ta strona została przepisana.

Dick kazał się zaprowadzić do piwniczego. Zastał całą rodzinę przy stole. Składała się ona z dwunastu osób. Starzec był pniem, reszta były to gałęzie. Było tam dwóch synów, dwie synowe, siedmioro dzieci i wnuków.
Jeden z synów był piwnicznym królewskim, tak jak ojciec, drugi ślusarzem pałacu.
Dziad, był to piękny starzec, szczupły i prosty, silny jeszcze i jak się zdawało w posiadaniu całej swej inteligencji.
Dick wszedł i odzywając się do niego po hiszpańsku:
— Królowa cię wzywa, powiedział.
Starzec zadrżał: od wyjazdu Karola III, to jest od czterdziestu lat, nikt do niego nie przemawiał jego rodowitym językiem.
— Królowa mnie wzywa! powtórzył ze zdziwieniem po neapolitańsku.
Wszyscy biesiadnicy powstali, jakby sprężyną poruszeni.
— Królowa cię wzywa, powtórzył Dick.
— Mnie?
— Ciebie.
— Pan jesteś pewnym że się nie mylisz?
— Tak jest.
— I kiedyż to?
— Natychmiast.
— Ale nie mogę się tak pokazać J. K. Mości.
— Ona wzywa cię tak jak jesteś.
— Ależ Wasza Ekscelencjo.
— Królowa czeka.