Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/129

Ta strona została przepisana.

przychylnym miastem Coimbrą, i zabezpieczyć się jego szańcami.
— Nie udać się do Sewilli, jest to opuścić ją; uciekać jest to twierdzić podejrzenia, których dochodzą, jeżeli śmierć Fernanda jest tylko wypadkiem pospolitym. Prócz tego, don Pedro zatrzymując donnę Blankę, mnie zatrzymuje tym sposobem. Udam się do, Sewilli.
— W czémże mogę panu być użytecznym natenczas? spytał rycerz. Czy mogę zastąpić Fernanda? list jaki mu powierzyłeś, czy i mnie nie możesz? będzie to sposobność poznania mnie. Nie jestem szesnastoletniém dziecięciem, nie noszę sukni jedwabnéj, ale mam zbroję, o które się tępiły kindziały i jatagany waszych Maurów. Daj mi go tylko, ja z nim udam się, i jeżeli każdemu innemu potrzeba ośm dni czasu drogi, twój list, przyrzekam ci, będzie w czterech na miejscu przeznaczenia.
— Dzięki ci! waleczny Francuzie. Ale jeżeli król jest uprzedzony, powiększy się tem niebezpieczeństwo. Sposób, jaki użyłem nie jest zapewne dobrym, ponieważ Bóg nie pozwolił aby się udał. Teraz poradźmy sobie stosownie do okoliczności. Jedźmy daléj, jak gdyby nic się nie przytrafiło. Na dwa dni przed Sevillą i w chwili, kiedy nikt nie będzie się spodziewał, pozostawisz mnie, zwrócisz się, i wtenczas gdy będę wjeżdżał do Sewilli, jedną bramą, ty wejdziesz drugą; poczem, wieczorem, prześliźniesz H<