Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/133

Ta strona została przepisana.

wieki nosili na swojej głowie. Jeden z pałaców, którym uposażyli tę ulubioną odaliskę, był właśnie mieszkaniem don Podrą i w niego to przeniesiemy czytelnika.
Na tarasie marmurowym, gdzie woniejące pomarańcze i cytryny z granatami i mirtami, tworzą sklepienie tak gęste, że skwar słońca nie może się przez nie przecisnąć, niewolnicy Maurowie, oczekują póki gorące promienie słońca nie ugaszą swych promieni w morzu. Naówczas, wiatr wieczorny powstaje, niewolnicy skrupiają tafle marmurowe wodą różanną i benzoesem, a powiew jaki przechodzi, unosi w powietrze wonie naturalne i sztuczne pomięszane razem ze strojem i pięknością. Naówczas, pod spodem zawieszonych ogrodów tego drugiego Babilonu, niewolnicy maurytańscy, znoszą łóżka jedwabne i miękie poduszki, albowiem z nocą tylko, Hiszpania odradza się, a przy chłodzie wieczornym, ulice przechadzki i tarassy zaczynają się zaludniać.
Wkrótce, przestrzeń oddzielająca taras, od obszernego mieszkania ożywia się, i widać mężczyznę na którego ręku wspiera się piękna kobieta od dwudziestu czterech do dwudziestu pięciu lat mająca, z włosem czarnym i gładkim, oczami czarnemi, jakby axamit, cerą niepołyskującą i ciemnobrunatną, gdyż to oznacza świeżość południa. Mężczyzna przeciwnie, ma dwadzieścia ośm lat, blondyn, wysokiego wzrostu, w jego niebieskich1 oczach i Cerze niemogącéj