Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/142

Ta strona została przepisana.

łem nakoniec, ja którego obwiniają, że nic nie kocham.
— Ah! gdybyś mnie kochał, odpowiedziała Marya z tym uporem kobiecym, nie odpowiadającym nigdy dowodom, któremi zbijają niesłusznie oskarżenia; gdybyś mnie kochał, nie byłabym wskazaną na łzy i wstyd za poświęcenie moje królowi, gdybyś mnie kochał byłabym pomszczoną!
— Ah! mój Boże! rzekł don Pedro, zaczekaj, będziesz pomszczoną, jeżeli masz do tego słuszność. Sądzisz pani, że noszę don Fryderyka w mem sercu? Czy sądzisz, że nie byłbym szczęśliwy znajdując sposobność skończenia raz, z tem nieprawém plemieniem?.. Więc dobrze, jeżeli don Fryderyk rzeczywiście cię obraził, o czem wątpię...
— Czy mnie obraził? odrzekła Marya Padilla biada od gniewu, nie jestże to obrazą radzić ci, abyś mnie zachował jako kochankę, a przyjął za żonę królowę Blankę?
— I pani jesteś pewną, że on mi to poradził?
— Tak! jestem tego pewną, rzekła hiszpanka, czyniąc poruszenie groźby, pewną, jak to, że żyję.
— Więc, moja droga Maryo, rzekł don Pedro z umiarkowaniem nieprzychylnem dla tych, którzy nas do gniewu przywieść usiłują: Jeżeli don Fryderyk radził mi, abym ciebie zostawił kochanką, a wziął królowę Blankę za żonę, mylisz się, obwiniając go, iż jest kochankiem tejże Blanki; inaczéj zrozumiejże