Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/152

Ta strona została przepisana.

— Mów, rzekł don Pedro, nigdy nie zapominam co raz powiedziałem.
— Królu, rozkazałeś mi udać się do Coimbry, udałem się; rozkazałeś powiedziéć Wielkiemu Mistrzowi, iż Jego Królewska Mość oczekuje go; powiedziałem, aby przyspieszył swój wyjazd; spocząłem tylko godzinę, i w dzień naszego przybycia udaliśmy się w drogę.
— Dobrze, dobrze, rzekł don Pedro, wiem iż jesteś wiernym sługą, Mothrilu.
— W. K. Mość mówiłeś: „Będziesz czuwał, aby Wielki Mistrz nikogo niezawiadomił o swym odjeździe.” Dobrze, nazajutrz po naszym odjeździe Wielki Mistrz. Lecz prawdziwie, niewiem, czy pomimo rozkazów W. K. Mości powinienem opowiedzieć, co zaszło?
— Mów... Nazajutrz po odjeździe?...
— Wielki Mistrz napisał list.
— Do kogo.
— Właśnie do osoby, do któréj W. K. Mość obawiałeś się, aby pisał.
— Do królowej Blanki, wykrzyknął don Pedro blednąc.
— Do królowéj Blanki W. K. Mość.
— Maurze! rzekł don Pedro, pomyśl nad ważnością tego oskarżenia.
— Ja myślę tylko służyć memu królowi.
— Możesz jeszcze powiedziéć, że się omyliłeś.
Mothril potrząsł głową.