Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/155

Ta strona została przepisana.

Wyjechał razem z nami, i wieczorem nazajutrz, po naszym odjeździe, dostał to zlecenie. Téj saméj nocy przebywając Zczerę, przypadek zrządził iż się utopił, znalazłem to pismo przy jego trupie.
Don Pedro niepotrzebował tłumaczenia, aby zrozumieć Mothrila.
— Ah! rzekł, znalazłeś trupa.
— Tak.
— Przy wszystkich?
— Tak.
— I nikt nie wie co zawierał ten list?
— Panie, rzecze Mothril, przebacz mojéj śmiałości, interes mego króla, przeważył ostrożność jaka mi była polecona, otworzyłem torbę myśliwską i przeczytałem list.
— Sam? a więc tak jak gdyby nikt nie czytał.
— Bez wątpienia, panie do czasu jak list jest w innych rękach.
— A przedtem?
— Ah panie! przedtem, za to ręczyć nie mogę, tém bardziej, iż nie sam jeden paź był przy Wielkim Mistrzu; był tam jeszcze jeden przeklęły giaur, pies chrześcijanin, przebacz Najjaśniejszy panie.
— Cóż to za Chrześcijanin?
— Rycerz z Francyi, którego nazywa bratem.
— Ah! rzecze don Pedro z uśmiechem, myślałem iż inne imię daje swoim przyjaciołom.
— On nie ma tajemnic dla tego Chrześcianina, i