Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/161

Ta strona została przepisana.

iż jest samotnym i zapomnianym; nakoniec, powalony trudem, na godzinę przed świtem, rzucił się na sofę, i zasnuł owym snem gorączkowym i niespokojnym, który jest nowém cierpieniem, dodaném do innych.
— Nie jesteś takim, jak ja sobie życzę, rzekł Mothril, widząc króla upadającego pod ciężarem trudów; trzeba abym cię uwolnił od téj donny Padilli, któréj już nie kochasz, jak utrzymujesz, a któréj jednakże nie możesz opuścić.
I spuścił firankę z pod któréj się w ogród wpatrywał.
— Daléj mówiła do siebie Marya Padilla; jeszcze jedna próba, lecz szybka i stanowcza, i zanim ta kobieta, bo kobietę widziała przez pomrokę zazdrości, nabierze wpływu nad jego sercem.
Dała rozkazy swym ludziom, którzy od rana wiele niespokojności robili w pałacu.
Gdy król się przebudził, wrócił do siebie; usłyszał na dziedzieńcu rżenie koni i mułów, a w kurytarzach spieszne kroki kobiet i paziów; szedł dowiedzieć się co było tego przyczyną; w tem, drzwi jego otworzyły się i Marya Padilla ukazała się na progu.
Na kogo czekają te konie, i czego chcą ci dworzanie zatrudnieni? zapylał don Pedro.
Na mój odjazd Najjaśniejszy Panie, kazałam go przygotować jak najspieszniej, aby uwolnić W. K. Mość od obecności kobiety, zbytecznéj do jego szczęścia. Zresztą, dzisiaj mój nieprzyjaciel przybywa, za-