Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/168

Ta strona została przepisana.

świątyń pańskich, niema więcéj prawa wchodzić do pałaców, i rozmawiać z bratem, z mieczem przy Motril słuchał z uszanowaniem i schylił głowę z pokorą.
— Mości Książe, masz słuszność, odpowiedział, a jego pokorny sługa zapomniał; że jesteś księciem, i tylko widział w tobie Wielkiego mistrza zakonu Kalatrawa. Wszystkie te przywileje są Chrześcijanskiemi zwyczajami, i nie dziwna, że niewierny nie wie o nich, albo ich zapomniał.
W téj chwili, inny oficer zbliżył się do don Fryryka.
— Czy prawda Mości książę rzecze, że rozkałeś abyśmy cię opuścili?
— Kto to powiedział? zapytał Wielki Mistrz.
— Jeden z pilnujących bramy.
— A ty mu odpowiedziałeś?
— Że tylko słuchamy rozkazów jego Wysokości, don Fryderyka.
Książe wachał się przez chwilę; czuł się młodym i silnym, wiedział że jest walecznym; nakoniec, dobry miał orszak, aby długo się bronił.
— Mości książę, mówił oficer widząc, że jego pan namyśla się, rzeknij słowo, daj znak, a my dobędziemy cię z zasadki, w którą wpadłeś; jest nas trzydziestu, a wszyscy robiemy włócznią, sztyletami i mie-