Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/193

Ta strona została przepisana.

Niepewne uczucie nadziei, obudziło bojaźń w sercu więzionéj; zbliżyła się do wału, przeżegnała się, i jak zwykle, złożyła ręce.
Natychmiast nieznajomy puszczając swego konia, przypędził szybko, prosto ku Tarassowi. Królowa wskazała mu szyldwacha śpiącego i wspartego o sykomorę. Rycerz zsiadł z konia, dał znak germkowi aby się zbliżył i mówił z nim cicho przez chwilę. Germek odprowadził konie za skalę, która je zasłaniała, wrócił do swego pana; i obadwaj przybyli do krzaku myrtowcgo, który był tak blisko Tarassu, że można się było rozmówić.
Szlachetny rycerz, który w swojém życiu mógł tylko pisać, jak Karol Wielki, litery podobne do sztyletu lub szpady, rozkazał swemu germkowi napisać prędko ołówkiem, jaki nosił przy sobie, kilka słów na kamiéniu.
Dał znak królowéj aby się cokolwiek oddaliła, iżby mógł przerzucić kamień na Terass.
Silną ręką wyrzucił ostry kamień, który przerżnął powietrze i padł na tafle kamienne, o kilka kroków od królowej. Łoskot sprawiony opadnięciem obudził żołnierza pogrążonego we śnie głębokim; lecz ten, widząc iż wszystko jest spokojne, i tylko królowę nieporuszoną i strapioną, jak ją widywał codziennie na tém samém miejscu, zamrużył oczy i wkrótce zasnął.
Królowa podniosła kamiéń i przeczytała te słowa.