Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/207

Ta strona została przepisana.

„Ale donna Mencia była córką prostego szlachcica, mógł się na niéj pomścić, i pomścił się.
— Jakto? zapytała królowa pobudzona ciekawością sprawianą opowiadaniem tego zdarzenia, które tak wiele miało do niéj podobieństwa.
— Sposobem bardzo prostym, odrzekł posłany. Czekał przededrzwiami na biednego chirurga nazwiskiem Ludowiko, a gdy ten wchodził do siebie, przyłożył mu sztylet do gardła, zawiązał oczy, i zaprowadzi! do swojego domu.
„Przybywszy tam, zdjął mu zasłonę; kobiéta była przywiązana do łóżka, dwie świece paliły się, jedna przy węzgłowiu, druga w nogach, jakby już przy umarłéj. Szczególnie lewa ręka była tak silnie przymocowaną, iż próżne czyniła usiłowania, aby ją z więzów uwolnić. Chirurg osłupiał nierozumiejąc tej sceny.
— „Puść jéj krew, rzekł don Guttier; niech płynie póki nie umrze.
„Chirurg wachał się; lecz uczuł sztylet don Guttiera przerzynający mu suknie, i blizki przeszycia piersi, był więc posłuszny. Téj saméj nocy, człowiek blady, zakrwawiony, padł do nóg don Pedra.
— „Króle, mówił; dzisiejszéj nocy zaprowadzono mnie z zawiązanemi oczyma i sztyletem przy gardle, do pewnego domu, i zmuszono gwałtem, abym puścił krew kobiécie, i pozostawił ją płynącą póki nie skona.