Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/21

Ta strona została przepisana.

— Kiedy tak, rzecze młodzieniec, kiedy nie chcesz się poddać, zaczekaj, to zobaczysz.
— Tak, zobaczemy, rzecze Mongat, robiąc usiłowania podobne tym, jakie czynił olbrzym Encelades gdy chciał się oswobodzić z góry Etny, zobaczemy.
„Lecz nadaremnem było iż zbierał wszystkie siły, obejmował młodego człowieka — rękami i nogami jakby podwójnemi żelaznemi obręczami, nie mógł go pozbawić korzyści. Tamten zostając zwycięzcą trzymał go pod sobą jedną ręką, w czasie kiedy drugą dobył z zapasa mały nożyk, cienki, którego klinga wysunęła się z pod naszyjnika; w tym samym czasie, słyszano jakby przytłumione chrapanie. Mongat szarpał się, naprężył i podnosił nie mogąc się oderwać od młodzieńca przyczepionego do niego, i zanurzającego ciągle swój nożyk. Nagle piana krwista wytrysnęła z chełmu Mongata, i zabryzgała twarz jego przeciwnika. Z tych wysileń nadludzkich, łatwo odgadnąć męczarnie konania; lecz że pokonany nie puszczał młodzieńca, ten czul się utrudzonym i osłabionym. Jak wąż przy ciele ofiary którą dusi, wznosił się, uginał, naprężał, również, jak on, i wraz z nim drżał; legł rozciągnięty i przyczajony, póki ostatnie drganie nie znikło, i chrypka w jęk się nie zmieniła.
„Wtedy podniósł się, otarł twarz rękawem kurtki, drugą zaś ręką potrząsł mały nożyk podobny do