Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/214

Ta strona została przepisana.

ny w ciele. Głośne westchnienie okazało, iż królowa jeszcze nie umarła; lecz całe jéj ciało było zdrętwiałe.
— Zwycięztwo! zawołał Musaron. Panie, bierz królowę za głowę, ja za nogi, i tak ją wyniesiemy.
Jakby usłyszała te słowa, jakby chciała przyjść w pomoc swym wybawcom, królowa podniosła się ruchem konwulsyjnym i życie powróciło na jéj usta.
Naderemnie, nadaremnie, rzekła; zostawcie mnie, jestem już na pół w grobie. Krzyża tylko! niech umrę, całując to godło naszego odkupienia.
Agenor dał jéj do pocałowania rękojeść swojego miecza będącego w kształcie krzyża.
— Niestety! niestety! rzekła królowa; zaledwie zstąpiłam z nieba, już wracam pomiędzy dziewice moje towarzyszki; Bóg mi przebaczy, bo bardzo kochałam i bardzo cierpiałam.
— Pójdź, pójdź, rzekł rycerz; jeszcze czas; ocalemy cię.
Uchwyciła rękę Agenora.
— Nie, nie, rzekła; wszystko się dla mnie skończyło; wszystko zrobiłeś, co było w twojéj mocy. Uciekaj, opuść Hiszpanią, wracaj do Francyi, idź do mojéj siostry, powiedz coś widział, niech się zemści za nas. Ja powiem don Fryderykowi, jak jesteś wiernym i szlachetnym przyjacielem.
Zdjęła z palca pierścień, i dała rycerzowi.
— Oddasz jéj pierścień, rzekła, jest to ten, który