Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/219

Ta strona została przepisana.

Nieprzezorność zgubiła ich. Przekonani, iż nic się im złego nieprzytrafi, chociaż już blisko byli celu, odważyli się podróżować nocą. Z brzaskiem słońca wpadli w zasadzkę tak liczną i dobrze uzbrojoną, iż nie było sposobu się oprzéć, przezorny Musaron położył rękę na ramieniu swego pana, w chwili gdy tenże wyciągał nierozważnie miecz z pochwy; tak, iż byli wzięci bez walki. Właśnie to im się przytrafiło, czego się najbardziej lękali: albowiem, Musaron i rycerz dostali się w ręce kapitana hordy pana Hugo de Caverley, to jest człowieka, który był zarazem Anglikiem z rodu, żydem z rozumu, Arabem z charakteru, Jakubinem ze skłonności, Nawarczykiem z chytrości i prawie trędowatym, gdyż wojował w krajach tak gorących, jak mówił, iż się przyzwyczaił do gorąca, że nie potrzebował zdejmować zbroi i rękawic.
Oszczercy jego mówili, jak o wszystkich ludziach z wiélkiemi zasługami, iż dla tego tylko nie zdejmuje swéj zbroi ani rękawic, aby swym licznym przyjaciołom nie udzielić choroby, którą nieszczęściem przyniósł z Włoch.
Zaprowadzili bezzwłocznie Musarona i jego pana przed dowódzcę. Był to drab, który sam chciał wszystko widziéć i badać, gdyż utrzymywał, że jego ludzie mogliby przepuścić jakiego księcia przebranego za wieśniaka, i tym sposobem pozbawiliby go korzyści zrobienia majątku.
Wkrótce więc, poznał interesa Mauléona; co do