podoba, robić maczugą i uderzać tak, iż ugodzeni nie podnoszą się więcéj.
— Lecz, — zapytał duchowny, — czy można wiedzieć w jakiém zdarzeniu utracił tę rękę?
— Ah! — rzekł pan Espaing, — otóż czego nie mogę powiedzieć, mimo ochoty jaką mam zrobić ci tę przyjemność, gdyż nie znałem wcale osobiście walecznego rycerza o którym wzmianka, a nawet zapewniono mnie, że i ci co go znali nie wiedzą równie o tém, nigdy bowiem nie chciał on tego wypadku swego życia opowiedzieć nikomu.
— A więc, — rzekł duchowny, — nie będę mówił pod żadnym względem o twoim nieprawym synie, panie Espaing, gdyż nie chcę, aby ci którzy czytać będą historyę, którą piszę, czynili podobnie jak ja zapytania, nie otrzymując odpowiedzi.
— Cóż robić; — rzecze Espaing, — dowiem się, spytam, lecz zaczynaj zawsze od żałoby panie Janie, bardzo bowiem wątpię, abyś kiedykolwiek dowiedział się o tém czego sobie życzysz, nawet od niego samego gdybyś go napotkał.
— A żyje on jeszcze?
— Pewno, i walczy więcej jak kiedykolwiek.
— Swoją ręką żelazną?
— Swoją ręką żelazną.
— Aid — rzecze Jan, — zdaje mi się, że dałbym moje opactwo, gdybym mógł zejść się z tém człowiekiem i gdyby mi chciał opowiedzieć swoją historyę; lecz
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/23
Ta strona została przepisana.