„Ja, Agenor, rycerz de Mauléon, zobowiązuję się, jak tylko uzupełnię moje poselstwo do króla Karol V. powrócić do pana Hugo de Caverley, i służyć mu, wraz z moim giermkiem wszędzie, gdziekolwiek będzie się znajdował, przez ciąg piérwszéj wojny, z zastrzeżeniem, iż wojna ta nie będzie prowadzoną przeciwko królowi Francyi, ani przeciwko hrabiemu de Foix, memu władcy.“
— A tysiąc liwrów turnejskich? szepnął słodko Caverley.
— Sprawiedliwie, rzekł Agenor, zapomniałem.
— Prawda, ale ja pamiętam.
Agenor dyktował dalej Musaronowi:
„Oddam wyżej wspomnionemu Hugo de Caverley summę tysiąc liwrów turnejskich, które winienem mu za wolność udzieloną mi chwilowo.“
Giermek położył datę i rok; rycerz wziął pióro, jak gdyby sztylet, i śmiało skreślił znak w kształcie krzyża.
Caverley wziął pargamin, czytał z szczególną uwagą, piaskiem przysypał jeszcze mokre pismo, złożył starannie pargamin i zatknął za pas swojego miecza.
— Teraz, rzekł, już dobrze, możesz odjechać, jesteś wolny.
— Słuchaj, rzekł nieznajomy; ponieważ nie mam czasu do stracenia i jestem powołany do Paryża w interesie ważnym, ofiaruję ci się okupić pod temi samemi warunkami, jak len rycerz: przystajesz na to? odpowiadaj prędko.
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/232
Ta strona została przepisana.