Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/257

Ta strona została przepisana.

i gdzie ma umieszczone piéniądze, przywiezie ci w dziesięciu workach, każdy po tysiąc talarów złotem, pokażą ci je, dozwolą ci się dotknąć tego złota, abyś był dobrze przekonany, a gdy już będziesz pewny, gdy złoto będzie w twoich kufrach, puścisz mnie. Czy żądam za wiele? zgoda na to?
— Zgoda, jeżeli to wykonasz, rzecze Cawerley, który myślał że jest we śnie.
Następnie odwracając się do swego porucznika.
— Otóż jeden, który się drogo szacuje, rzekł, zobaczemy jak zapłaci szacunek.
Agenor patrzał na księcia.
— Panie de Mauléon, ozwał się tenże, na pamiątkę dobrego uzupełnienia, jakie mi pan wyświadczysz, i wdzięczności jaką zachowam dla pana, mimo zwyczaju braterstwa rycerskiego, pomieniajmy się na konie i miecze: być może że stracisz co na tém, lecz ja cię później wynagrodzę.
Agenor podziękował; Caverley który to słyszał zaczął się śmiać.
— Wyraźnie cię okrada jeszcze, rzekł cicho młodemu człowiekowi. Widziałem jego konia, wcale nie wart twego. Zresztą, to nie jest ani rycerz, ani kupiec, ani żyd, to jest Arab.
Książe spokojnie usiadł przy stole, i dając znak Musaronowi, aby ułożył drugie zobowiązanie, podobne piérwszemu, a skoro te było ułożone, Agenor jako zaręczający za księcia, podpisał się znakiem