Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/260

Ta strona została przepisana.

kolwiek filozoficzne są znane od bardzo dawnego czasu, abyśmy tu o nich wspominali.
Skończył je przecież, czyniąc bardzo ważne zapytanie, którego nie możemy przemilczeć.
— M. Książę, rzekł, nie rozumiem dokładnie, dla czego mając dwudziestu łuczników do swego rozporządzenia, jechałeś sam z giermkiem i z dwoma lub trzema tylko służącemi.
— Mój kochany, rzekł książę uśmiechając się, dla tego, że król don Pedro, mój brat, porozsyłał po wszystkich drogach, prowadzących z Hiszpanii do Francyi, szpiegów i rozbójników. Świetny orszak zdradziłby mnie: a ja chcę zachować incognito. Ciemność milszą mi jest od dnia; przytém chcę, aby mówiono:
„Henryk wyszedł z Hiszpanii z trzema służącemi, a powrócił do niéj z armią. Don Pedro przeciwnie, miał całe wojsko w Hiszpanii, a wyszedł z niéj sam jeden.”
— Oj bracia!... bracia, mówił cicho Agenor.
— Mój brat zabił mego brata, odrzekł Henryk de Transtamare, ja pomszczę się za mego brata!
— Panie, rzecze Musaron, korzystając z chwili, w której książę miał chęć pomówienia z swoim porucznikiem, otóż wymówka; której by Henryk de Transtamare nie dałby za drugie dziesięć tysięcy talarów złotem.
— Jak on podobny do walecznego Wielkiego Mistrza. Czy uważałeś Musaronie?