Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/307

Ta strona została przepisana.

bie, i pójdziémy choćby na koniec świata, czy na Maurów, czy na Seracenów, czy nareszcie na Hiszpanów, powiedz tylko a wszędzie pójdziemy. Tylko pomiędzy nami, jest wiele rycerstwa angielskiego, którzy kochają króla Edwarda III, i jego syna księcia Galii, ich wyjąwszy, z każdym innym będziemy wojowali. Czy ci się to podoba zacny panie?
Konnetabl skłonił się na znak wdzięczności, i dodał kilka wyrazów, dla odmalowania zaszczytu, jaki mu rycerze czynili. W tym względzie Bertrand był szczerym. Podobny hołd oddany jego wyższości, musiał pochlebiać człowiekowi czternastego wieku, którego całe życie było żołnierskie.
Wiadomość o tém postanowieniu, obudziła w całym obozie zapał, trudny do opisania. W rzeczy saméj, przykre to było życie dla tych awanturników: zwodzić bójki, przeciw połączoném wsiom, zdobywać płoty i rowy, doświadczać głodu w pośród dostatku. Żyć w innym kraju, w kraju jeszcze nowym, na ziemi prawie dziewiczéj, pod piękném niebem, zmienić wino i kobiéty, podbić bogate łupy Hiszpanów. Maurów i Seracenów, było to celem, które odpowiadało marzeniu, aby miéć za wodza wzór europejskiego rycerstwa. Tak nazywał Konnetabla, Hugo de Caverley. Dla tego téż, Bertrand był przyjęty z zapałem, i poprowadzony do namiotu wzniesionego na najzaszczytniejszém miejscu obozu, a to przez bramę zbudowaną ze skrzyżowanych włóczni nad jego gło- 6’