cie, odbywają się przechodząc przez drzwi, reszta zaś, to jest część większa, odbywa się przechodząc przez okna.
Agenor zrobił poruszenie jakby chciał iść daléj, Musaron zatrzymał go mocno, lecz z poszanowaniem.
— Puść mnie, rzekł młodzieniec.
— Panie, zatrzymaj się pięć minut czasu, za pięć minut, będziesz mógł robić co ci się podobać będzie.
— Czy ty wiesz gdzie ja idę? rzekł Agenor.
— Domyślam się.
— A wiesz kto jest w ogrodzie?
— Maurytanka.
— Aissa, wszak sam powiedziałeś. Teraz śmiesz zatrzymywać mnie jeszcze?
— Dopóki pan nie będziesz przytomny i rozważający.
— Co mówisz?
— Że maurytanka nie jest sama.
— Nic dziwnego, bo ona jest z swoim ojcem, który ją nigdy nie opuszcza.
— A jéj ojciec zawsze ma przy sobie straż dwunastu Maurów.
— I cóż z tego?
— I cóż! Krążą pod cieniami drzew. Spotkasz którego z nich i zabijesz, inny przybędzie, i tego zabijesz, ale przybędzie trzeci, czwarty, piąty i rozpo-
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/318
Ta strona została przepisana.