Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/325

Ta strona została przepisana.

postaram. Mój ojciec przepędzi noc w pałacu księcia, przybądź jutro, dzisiaj strzeż się; bo są niedaleko.
— Kto taki? zapytał Agenor.
— Mój ojciec, książę Czarny, i król.
— Jaki król?
— Król don Pedro.
Agenor myślał o Henryku; który może ujrzy się twarz w twarz z bratem.
— Do jutra, rzekł przesuwając się pod drzewami, i znikł natychmiast.
Agenor w połowie się tylko mylił. Trzej przechadzający skierowali się ku miejscu gdzie Henryk znajdował się ukryty. Książe zaraz poznał Mothrila.
— Panie rzecze w chwili, kiedy przybywał na odległość jego głosu. W. K. Mość krzywdę czyni chodząc nieustannie około mieszkania Aissy. Szlachetny syn króla Angielskiego, chwalebny książę Galii, wcale nie przybył do tego domu aby oglądać biedną afrykankę, lecz aby postanowić przeznaczenie Wielkiego królestwa.
Henryk który wysunął się naprzód, aby lepiéj słyszał, cofnął się w tył.
Książe Galii! rzecze z podziwieniem spoglądając ciekawie w tę czarną zbroję, tak znaną w Europie od krwawych bitew; pod Kressy i Poitir.
— Jutro rzekł książę, przyjmy cię u siebie, i wtedy nim się pożegnamy wszystko będzie załatwionym,