Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/328

Ta strona została przepisana.

— Nie, nie rzecze, zabiję go, to i wszystko będzie skończone. Dla mnie nie dosyć aby zginął, potrzeba abym ja po nim nastąpił. Gdybym go zabił, książę Galii pomści się śmierci swego gościa, każę mi zginąć sromotnie, lub zamknie w wieczném więzieniu... Tak, mówił daléj Henryk po chwili milczenia, mógłbym się téż i ocalić; lecz Tello, który jest tam daléj, przydał uśmiechając się do siebie z tego, iż mógł zapomniéć o jednym ze swoich braci, który mu był sprzymierzony. Tella znajdę na tronie.... To znowu nowa sprawa.
Ta uwaga wstrzymała rękę Henryka, a jego miecz w połowie wyjęty, cofnął się do pochwy.
Zaiste duchy ciemności, długo powinny się naśmiewać z swojéj piekielnéj siostry, dumy, która po pierwszy raz oddaliła rękę od zawziętego sztyletu.
Wówczas kiedy trzéj spacerujący już oddalili się, i słyszéć ich nie było można, Mothril wymawiał słów kilka których książę nie usłyszał.
W tym samym czasie, przybył Agenor; książę był posępny, Agenor promieniejący z radości; zapomniał o wojnie, intrygach i o Monarchach. Książe gniótł swoje żelazne rękawice, może sądził iż tém gruchocze swoich nieprzyjaciół, i że się pnie na tron kaslylski.