Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/376

Ta strona została przepisana.

Nie wypada bowiem gniewać swego pana pod pozorem uczynienia mu przysługi, ani też w początku wyprawy obudzać przesądy, skutkiem których przy pierwszem niepowodzeniu, przypisanoby klęski bezbożności wodza.
Ale Duguesclin był Bretończykiem, to jest człowiekiem bardzo upartym, miał jednakże na usprawiedliwienie swego uporu tę niewzruszoną boginię, którą starożytni wyobrazili z klinem żelaznym w ręku.
Postanowił więc trwać daléj w swoim zamiarze, uważając w następstwie na okoliczności, i postępować daléj lub zatrzymać się stosownie do ich obrotu.
Dla tego też kazał uzbroić swoich ludzi, ściągnął bagaże, polecił swoim Breteńczykom przybyłym przed dwoma dniami pod przewodnictwem Oliviera de-Masony ile Bxdgue de Vilaine, udać się ku Villeneuse tak iż Papież z terasu, którego jeszcze nie opuścił, widział te szeregi wijące się jakby węża błękitnego w rozmaite zwoje, na które zachodzące słońce rzucało odblask mocniejszy od złota, i bardziej złowrogi już piorun klątwy papiezkiéj.
Urban V. był prawie tak dobrym wodzem jak wybornym kapłanem, nie potrzebował więc wzywać swego sławnego dowódcy, aby zrozumieć, że ten mąż potrzebował tylko cokolwiek się posunąć aby zupełnie Avignon ogarnąć.
— Ah! Ah! mówił do swego Legata, poglądając z niespokojnością na te zwroty; uzuchwalili się jak widzę