Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/396

Ta strona została przepisana.

— Tak, rzekł Bertrand, lecz ta przysięga dotyczy tylko poddanych angielskich.
— Dobrze zrozumiane, odrzekł kapitan.
— Zgoda.
— Jesteśmy zadowolnieni. Jednakże....
— Jednakże cóż? spytał Duguesclin.
— Te drugie sto tysięcy?
— Kapitanie jesteś bardzo przewidującym aby nie zrozumiéć, że armia udająca się na wojnę, potrzebuje skarbu.
Bez wątpienia, rzekł Caverley.
— I cóż! te piędziesiąt tysięcy talarów przeznaczone są na wpływ do kassy głównéj.
— Dobrze! rzekł Caverley do swoich towarzyszy, ja to pojmuję, ale pięćdziesiąt tysięcy talarów dla kassy prywatnéj. Do kata! to zdalny człowiek.
— Proszę cię mój dobry kapelanie, dodał Bertrand, napiszmy liścik do naszego dobrego Monarchy króla Francyi, któremu przeznaczam pięćdziesiąt tysięcy zostających wam talarów.
— Ah! rzekł Caverley, otóż to co jest prawdzie piękne, a toż jabym nie uczynił tyle nawet i dla mego pana księcia Gallii.