Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/414

Ta strona została przepisana.

— Widzisz, że rzecz staje się coraz ciemniejszą, i poselstwo obejmuje jakieś czarno księstwo.
— Aissa wcale nie jest czarodziejką, odrzekł niewolnik wstrząsając głową.
— Mniejsza o to, ale chcę list czytać.
Niewolnik rzucił szybko okiem naokoło siebie, aby dojrzeć czyby nie mógł ratować się ucieczką; lecz już był otoczony awanturnikami. Wydobył z poza swych piersi torebkę Aissy, i podał ją kapitanowi.
— Czytaj, rzecze, znajdziesz tu cóś, co mnie dotyczy?
Twarde sumienie Caverleya nie potrzebowało tego zaproszenia. Otworzył torebkę uperfumowaną ambrą i benzoesem, wydobył z niéj czworobok z białego jedwabiu, na którym przy pomocy zgęszczonego atramentu, ręka Aissy tak napisała po hiszpańsku.
„Drogi panie, piszę do ciebie według przyrzeczenia. Król don Pedro i mój ojciec są blizcy wraz ze mną przebycia wąwozu prowadzącgo do Aragonii. Jednym rzutem możesz zapewnić nasze wieczne szczęście, i pozyskać chwałę. Zabierz ich wraz ze mną w niewolę, będę twoją najmilszą niewolnicą; jeżeli będziesz żądał od nich okupu, zbyt są bogaci aby nie zadowolnili twojéj dumy; jeżeli przekładasz chwałę nad piéniądze, i gdy im powrócisz wolność, za bardzo są dumni, aby głosili twoją wspaniałość. Lecz jeżeli ich oswobodzisz a mnie zatrzymasz mój