przez Caverleya, i liczba Anglików była tak znaczną, że ani jeden z ludzi don Podrą nie mógł się obronić.
Ale Aissa spodziewająca się ujrzeć rycerza z Mauléonu na czele téj zasadzki, zaczęła się niepokoić jego nieobecnością, myślała jednak, że to uczynił przez roztropność, i zresztą widząc przedsięwzięcie idące pomyślne, nie widziała powodu rozpaczy.
Teraz nie zadziwiamy się, że awanturnik łatwo poznał don Pedra.
Co do Mothrila i Aissy, których całą historyję zgadywał swoją zadziwiającą przenikliwością, zbyt mało obawiał się gniewu, jakiby sprawiło odkrycie Mauléonowi tajemnicy, lecz prawie w tym samym czasie odetchnął, myśląc iż mu łatwo będzie całą zdradę spędzić na niewolnika, i że nawet tym sposobem mógł zjednać sobie u Agenora tytuł do zaufania i wdzięczności, albowiem nakazując sobie zapłacić okup Królowi i Mothrilowi, zamierzał nic nie żądając oddać Aissę młodzieńcowi, co uważał za rzadką wspaniałomyślność i zupełnie nowy pomysł.
Widzieliśmy, jak list bezpieczeństwa Księcia Gallii, zaprodukowany przez don Pedrę, zmienił całą postać sprawy, i zniszczył śmiałe i rozumne plany zaimprowizowane przez Caverleya.
Don Pedro po wyjściu Roberta, zajęty był opowiadaniem wodzową Awanturników przymierza zawartego w Bordeaux, gdy wielki hałas dał się słyszeć
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/417
Ta strona została przepisana.