Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/42

Ta strona została przepisana.

na siodle, trzymający się przyczepiony rękami, bez zajęcia jakie zatrudniało jego towarzysza czuwającego, uważaniem drogi, aby nie zbłądzić.
Tymczasem rycerz, zapewne znudzony ciężarem wysokiéj włóczni, i trzymaniem się sztywno na siodle, zatrzymał się dla odsłonięcia przyłbicy, i dania wolnego przejścia gorącéj parze, która występowała z pod jego hełma; lecz przed wypełnieniem tego, spojrzał na około siebie, jak człowiek który nic nie działa na traf; ale każdy swój krok piętnuje rostropnością.
Odwracając się, spojrzał na swego towarzysza, i ujrzał go śpiącym.
— Musaron, wołał rycerz okryty żelazem, odsłoniwszy sobie wprzódy przyłbicę, Musaron, przebudź się śpiochu, przez drogą krew świętego Jakóba jak mówią Hiszpanie, ty nie przybędziesz do Coimbre z twoim tłomokiem; albo go zgubisz w drodze, lub też rabusie cię ukradną. Musaron! czy wciąż spać będziesz?
Lecz germek, gdyż taki był stopień, jaki zajmował przy rycerzu ten, do którego mówiono, germek spał zamocno aby głos obudzić go zdołał, domyślił się więc rycerz, iż trzebił było użyć innego, bardziej gwałtownego sposobu; tém bardziéj, że koń śpiącego, spostrzegłszy iż jego naczelny pan zatrzymał się,