Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/478

Ta strona została przepisana.

zwiedzać miasto i przyglądać się wspaniałemu obrzędowi, gdy téż powrócił wieczorem do domu: wiedział i widział wszystko co się tylko przytrafić mogło.
Zastał Agenora błąkającego się w ogrodzie przy swojém mieszkaniu. Żeby przecież udzielić coś swemu panu z uzbieranych wiadomości, oświadczył mu; że Konetabl nie tylko został Hrabią de Borgia, lecz iż Królowa, pierwéj jeszcze nim siadła do stołu, prosiła łaski u Króla, i że ta jéj nie była odmówiona. — Królowa dała Duguesclinowi hrabstwo Transtamare.
— Piękny majątek, rzekł z roztargnieniem Agenor.
— To jeszcze nie wszystko, mój panie, mówił dalej Musaron, ośmielony tą odpowiedzią, która chociaż krótką była, przekonywała go że był słuchany. To domaganie się Królowéj dla Konetabla pobudziło Króla, tak, iż zanim tenże mógł powstać, Król rzekł mu: Bertrandzie, hrabstwo Transtamare jest to dar Królowej, ja z mój strony daję ci hrabstwo Sorio.
— Obsypują go, i to słusznie, rzekł Agenor.
— Tylko to jeszcze nie koniec, mówił dalej Musaron, wszyscy mieli jakiś udział w hojności królewskiéj.
Agenor uśmiéchnął się, sądząc iż był zapomniany, on co nie mało wyświadczył usług don Henrykowi...
— Wszyscy? rzekł, jak to?
— Tak, panie. Wodzowie, oficerowie, nawet żołnierze. Prawdziwie, nie mogę się powściągnąć, od