Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/483

Ta strona została przepisana.

Jednakże zupełnie było inaczéj. Agenor cały oddany myślom miłosnym, nie zajmował się rzeczywistością Księztw i skarbów; był dręczony tą przykrą tęsknotą za krajem, która obudzą w nas żal, jak gdyby za drugą ojczyzną, gdzie byliśmy szczęśliwi.
Tęsknił więc za ogrodami Alkazaru i Bordeaux.
Jednakże jak ślad światła pozostaje na niebie chociaż słońce znikło, tak ślad słów Musarona został w jego pamięci, nawet po odejściu germka.
— Ja, mówił sobie, mam stać się bogatym panem, możnym wodzem! Nie, ja nic nie przeczuwam w moim przeznaczeniu. Jednego tylko szczęścia pragnę. Co mnie to obchodzi, jeżeli zapomniano o mnie w podzielę łask królewskich; co mnie to obchodzi iż Konetabl nie zaprosił mnie na ucztę, i nie odznaczył między dowódzcami? ludzie są często niepamiętni i niesprawiedliwi. Zresztą, wszystko zważywszy, gdy mi się naprzykrzy ich zapomnienie i niesprawiedliwość, zażądam uwolnienia.
— Wyśmienicie! odezwał się głos obok Agenora; na który tenże zadrżał i cofnął się prawie przestraszony. Wyśmienicie młodzieńcze! ciebie szukamy.
Agenor odwrócił się i ujrzał dwóch ludzi odzianych w ciemnych płaszczach, ukazujących się wgłębi zielonego ustronia, które sądził samotném. Jego zajęcie nie dozwoliło mu słyszéć siąpania ich po piasku.