Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/496

Ta strona została przepisana.

władzy, poczciwi ludzie, którzy zamierzali się udać do Burgos dla powitania don Henryka, kiedy usłyszeli, że już nie czas puszczać się w drogę, i detronizowanego Króla zostawiać za sobą.
Do tych licznych stronników, połączyła się mniéj ścisła gromada, lecz lepiéj dobrana wiernych, jasnych i przezroczystych serc jak dyament, dla których Król ukoronowany, dopóki nie umrze, jest świętym. Ci ludzie mogą cierpiéć, obawiać się, i nawet nianawidzić człowieka w monarsze, lecz czekają cierpliwie, aż Bóg rozwiąże ich przysięgę, i wybranego powoła do siebie.
Tych mściwych ludzi łatwo poznać w każdym czasie, i w każdéj epoce; nie mają oni téj ładnéj powierzchowności co inni, nie mówią z przesadą, lecz po oddaniu hołdów uszanowania Królowi, czekają kiedy mają poświęcić życie dla Monarchy.
Jedna rzecz tylko studziła przyjęcie jakie sprawiali don Pedrowi ci wierni słudzy, to jest obecność Maurów przy Królu, przemożniejszych niż kiedykolwiek.
Ten bitny ród Faracenów, wił się około Mothrila, jak pszczoły na około ula, który mieści ich królowę. Wiedzieli oni że to był Maur zręczny i śmiały, który ich połączył obok Króla chrześciańskiego, śmiałego i zdolnego; dla tego zformowali straszny korpus, a że mieli wiele do zyskania w czasie wojen domowych,