Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/505

Ta strona została przepisana.

Aissa nie znała środka, jak dzisiejsze kobiéty, dowiadywania się wieści zastępujących korrespondencyą: dla niéj nie widzieć Agenora, było to nie żyć, nie słyszéć go mówiącym, było to miéć zamknięte ucho na głos całego świata.
Jednakże silne przekonanie w niéj żyło: to jest miłość dla Agenora, równająca się téj, jaką nosiła w piersiach; wiedziała że chybaby nie żył więcej, jeżeli zdoławszy trzy kroć przedrzeć się do niéj nie dostałby się i raz czwarty, to zaufanie nie dozwoliło jéj myśléć aby Agenor zginął.
Pozostawało jéj zatém tylko czekać i mieć nadzieję. Zycie kobiét wschodnich jest wieczném marzeniem przeplatanym śmiałemi czynami, będącémi niejako przebudzeniem w snach rozkosznych. Gdyby młoda dziewica miała sposobność do wynalezienia Mauléona nie pominęła by jéj, lecz niewinna jak wschodni kwiat, którego miała zapach i świeżość, nie umiała obejrzéć się w to miejsce zkąd przychodzi miłość, to słońce jéj życia, chodzić, wynajdywać środki, lub zwiadywać się: były to rzeczy które jeszcze nigdy nie obudziły się w jéj myśli.
Przytém, gdzie był Agenor? gdzie była ona sama? domyślała się że zapewne w Segowii, lecz ten wyraz Segowia, naprowadzał tylko jéj myśl, że to jest nazwisko miasta. Gdzie mogło być to miasto, w jakiej prowincyi Hiszpanii, zgadywała tylko; gdyż rozmaitych nazwisk prowincyi w Hiszpanii nie znała, cho-