Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/506

Ta strona została przepisana.

ciaż przebyła pięćset mil, a z krajów przez które przechodziła, przypominała sobie trzy tylko miejsca, to jest okolice w których widziała Agenora.
Ale za to jak dobrze wbiły się w jéj pamięć te trzy punkta! Widziała jasno brzegi Zezery, tę siostrę Tagu z jéj oliwnemi gajami, przy których złożona była jéj lektyka; jéj strome brzegi, jéj posępne wody, z których łona zdawał jéj się wznosić piérwszy wyraz miłosny Agenora, i ostatnie westchnienie nieszczęśliwego pazia. Jakże jasno widziała swój pokój w Alkazarze, obsadzony powojami, którego okna wychodziły na teras zielonawy, a w pośrodku którego tryskały kipiące wody w wazach marmurowych! Jakże jasno nakoniec widziała ogrody w Bordeaux, z ich wielkiemi drzewami i posępnym cieniem, które oddziela! od jéj domu blask światła księżyca rzucony z nieba.
Z tych rozmaitych krajobrazów, każdy ton, każdy widok, każdy szczegół, liść każdy, były obecnemi przed jéj oczami.
Lecz czy te punkta tak jasne w ciemności jéj życia były na prawo, czy na lewo, na południe lub północ niepodobném było powiedziéć dla młodéj dziewicy, gdyż ją tylko nauczono używać w haremie przyjemności kąpielą, i marzyć w rozkosznéj nieczynności.
O wszystkiém tém wiedział dobrze Mothril, i dla tego niepokoił się.
Wszedł do młodéj dziewicy.
— Aisso, rzekł skłoniwszy się nisko, czy mogę się