Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/507

Ta strona została przepisana.

spodziéwać iż posłuchasz z niejakim względem tego co ci mam powiedziéć?
— Wszystko jestem ci winna i do ciebie przywiązana, odrzekła Aissa, patrząc się na Mothrila, jakgdyby chciała odgadnąć w jego oczach znaczenie tych wyrazów.
— Czy życie jakie prowadzisz, podoba ci się? zapytał Mothril.
— Jak to? rzecze Aissa, widocznie starając się zbadać cel tego zapytania.
— Chcę wiedziéć czy ci się podoba żyć zamkniętą?
— Oh! wcale nie, spiesznie odpowiedziała Aissa.
— Chciałabyś więc zmienić swój stan?
— Nie inaczéj.
— Cóżby ci się podobało? Aissa zamilkła, gdyż to czego pragnęła nie mogła wyjawić.
— Nie odpowiadasz mi? spytał Mothril.
— Nie wiém co mam odpowiedzieć, rzekła.
— Czyż nie lubiłabyś raczéj, mówił dalej Maur, biegać na rosłym koniu hiszpańskim, z gronem kobiét, jeźdców, psów i muzyki?
— Bynajmniéj, nie tego ja pragnę; jednakże mając to co pragnę, lubiłabym i to, byle tylko...
Niedokończyła mówić.
— Byle tylko? zapytał z ciekawością Mothril.
— Nic, odrzekła dumnie Aissa.