Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/524

Ta strona została przepisana.

wiedziałem się w mieście o drogę, przebędziemy góry na lewo, i dostaniemy się do wąwozu równoodległego od płaszczyzny. Ten wąwóz oszczędzi nam przechodu dwóch rzeczek, i jedenaście mil drogi.
— Niech tak będzie; zgadzam się mieć z ciebie przewodnika, lecz pamiętaj o odpowiedzialności jaką bierzesz na siebie, mój biedny Musaronie.
— Myśląc o téj odpowiedzialności, powiem panu że należało by mu tę noc przepędzić w mieście.
— Patrzno pan, oto Wieczór nadchodzi, chłód czuć się daje, godzinę będziemy jeszcze mogli jechać, a potém nas ciemności ogarną.
— Korzystajmy i z téj godziny Musaronies, a ponieważ tak dobrze o wszystkiém się wywiedziałeś, pokaż no mi drogę.
— Ależ objad, rzecze Musarqn, czyniąc ostatnie usiłowanie.
— Nasz objad odbędziemy wynalazłszy stosowny nocleg. Idźmy daléj, Musaronie, daléj.
— Musaron nic więcéj nie odpowiedział, było bowiem w głosie Agenora coś nakazującego, co téż nasz germek rozumiał dokładnie, zwłaszcza gdy nakazanie to odnosiło się do wypełnienia jakowego zlecenia, nic wówczas nie miał do powiedzenia.
Germek w skutek kombinacyi jednych mędrszych nad drugie, podał strzemiono swemu panu, nie zwalniając wcale swych rąk z ciężaru, sam zaś z całym