Agenor odważył się.
— Istotnie, rzekł, to coś nadzwyczajnego, kostka jest misternéj doskonałości. Oh! to jest czarujący ród cyganów.
Stara zanurzyła w wodzie czystéj jak kryształ spadającej kroplami na skałę, bardzo delikatną chustę, i zaczęła myć nogę swojéj towarzyszki.
Następnie szukała coś w kuferku, i wydobyła z niego pachnidła, któremi nacierała stopy, co wzbudziło uwielbienie, a nadewszystko zadziwiło mocno naszych podróżnych.
— Pachnidła, balsamy! patrzno pan, patrzno pan! Zawołał Musaron.
— Cóż to ma znaczyć? mówił cicho Agenor, widząc iż cyganka stawia drugą nogę do światła, nie mniej białą i delikatną jak piérwsza.
— Panie, rzekł Musaron, jest to ubiór Królowéj Cyganów, i oto ją przebierają.
Rzeczywiście Cyganka, po wymyciu, otarciu i naperfumowaniu drugiéj nogi, zajęła się zdjęciem kwefu, który odpięła z wszelką starannością, i nieskończonym wyrazem szacunku.
Zdjęty kwef, zamiast odsłonić na jaw stuletnie zmarszczki, jak to przepowiedział Musaron, ukazał czarującą postać, ciemnych oczu, cery rumiannéj, i kształtny nosek według całej czystości typu illiryjskiego; podróżni téż mogli ujrzéć kobiétę dwudzie-
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/538
Ta strona została przepisana.