Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/556

Ta strona została przepisana.

— A więc rycerzu, rzecze, nieomyliłam się że jesteś Francuzem.
— Tak, pani.
— I dążysz do Sorii?
— O! co tego to pani nie zgadłaś: wszakże ci powiedzialem.
— Niech i tak będzie... Zapewne służyć Królowi don Pedro?
Agenor namyślał się zanim odpowiedział na to pytanie, nie wiedząc czy ją zawieźć do Sorii, lub wyprzedzić i widziéć Króla don Pedra, oraz, jakie z tego mogą wyniknąć następstwa, musiał więc wiele mówić za nim wyrzekł prawdę.
— Pani, rzecze, tym razem mylisz się: nie jadę służyć Królowi don Pedro, ze względu, że należę do Króla Henryka de Transtamare, albo raczéj do Bertranda Duguesclin, i niosę zwyciężonemu Królowi układy do zawarcia pokoju.
— Zwyciężonemu Królowi! zawołała dumnie młoda kobiéta, z wyrazem, który powściągnęła natychmiast i zmieniła w podziwienie.
— Bezwątpienia, zwyciężony, odpowiedział Agenor; gdyż jego współzawodnik ukoronowany został na jego miejsce.
— Ah! prawda jest, rzekła obojętnie młoda kobiéta; więc pan niesiesz zwyciężonemu Królowi słowa pokoju.
— Czy tak pani sądzisz?