Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/568

Ta strona została przepisana.

umysłu, co dowodziło, ze niebezpieczeństwa nie były dla niej obcémi.
Oddaliła się o kilka kroków od Agenora, zdając się być zupełnie obojętną na to wszystko co się mogło przytrafić.
Podróżni przebywszy dwie lub trzy izby, pełne straży i żołnierzy, znaleźli się na odwachu urządzonym przy wieży, do któréj tylko jedne drzwi wchód stanowiły.
Oczy wszystkich zwrócone były ku drzwiom, przez które co chwila Mothril miał się pokazać.
Agenor nie przestawał rozmawiać z oficerem. Musaron zabrał gawędkę z kilku Hiszpanami, którzy mu mówili o Konetablu i o ich przyjaciołach zostających w służbie don Henryka.
Pazia otoczyli germkowie rządzcy, i wodzili jak dziécię bez celu.
Szczególniejszą uwagę zwrócono na Mauléona, pomimo, że jego uprzejmość upewniła oficera, że jeden człowiek nic nie podoła przeciwko dwustu.
Oficer hiszpański częstował oficera francuzkiego winem i owocami; a dla uczczenia go, ludzie rządzcy gotowémi byli wypełniać przy nim służbę.
— Mój pan przyzwyczajony jest przyjmować tylko z mojéj ręki, rzekł młody paź.
Paziowie zaprowadzili go do pokojów. W tejże chwili dał się słyszéć głos straży: do broni! i głośne