Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/573

Ta strona została przepisana.

nowił w swoim umyśle; skutkiem czego, drugie badanie miało stanowić o losie posła i jego germka.
Być mogło że posłaniec Konetabla jeszcze dzisiaj odbiorze wezwanie przedstawienia się don Pedrowi; lecz w takiém zdarzeniu, wprzódy Mothril będzie musiał wiedziéć o celu jego poselstwa.
Dla politycznych improwizatorów ważną jest rzeczą, aby naprzód znali przedmiot o którym mają improwizać.
Zostawiwszy zatém więzionych, Mothril udał się do amfiteatru, gdzie, jak już wspomnieliśmy, Król bawił swój dwór walką byków. To widowisko, które zazwyczaj Królowie w dzień wyprawiali, odbywało się w nocy: podwajało to jego wspaniałość; trzy tysiące wonnych pochodni oświecało plac walki.
Aissa siedząc po prawéj stronie Króla, otoczona dworzanami, którzy w niéj czcili nowo zeszłą gwiazdę, Aissa mówiemy, patrzała nie widząc, słuchała nie słysząc.
Król posępny i zamyślony badawczo spojrzał na twarz młodéj dziewicy, jakby chciał wyczytać nadzieję jaką go ożywiła niezmienna bladość jéj pogodnego czoła, i monotonne ustalenie jéj zamglonych oczu.
Co do don Pedry, co do jego niepochamowanego serca, i rozhukanych żądzy, podobnym był do rumaka trzymanego na wędzidle, którego niecierpliwość maluje się w drganiu nerwów, a czego przyczynę napróżno chcą zgłębić widzowie.