Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/588

Ta strona została przepisana.

obicia, matęrye i sprzęty, mówiąc przy każdym szczególe:
— Zapewne, tu nam lepiéj jak w wieży.
W czasie, gdy Musaron czynił przegląd, wielki rządzca pałacu wszedł i spytał rycerza, czyby mu nie podobało się uczynić jakie przygotowanie aby mógł stosownie ukazać się przed Królem.
— Żadnego, odrzekł Agenor, mam mój miecz, mój chełm i zbroję; jest to ubiór żołnierza, a ja właśnie nim tylko jestem, posłanym od swego wodza.
Wielkorządzca wyszedł i rozkazał trębaczom odezwać się.
W chwilę potém, przyprowadzono przed jego mieszkanie okazałego konia, pokrytego pysznym czarprakiem.
— Mam własnego konia, i nie potrzebuję innego, rzekł rycerz, niech mi tegoż powrócą, gdyż mi go odebrano: a to jest wszystko czego żądam.
W dziesięć minut późniéj przyprowadzono własność Agenora.
Niezmierny tłum otoczył przestrzeń, wprawdzie bardzo małą, oddzielającą dom Agenora, od pałacu królewskiego. W balkonach przepełnionych widzami, młody człowiek szukał wejrzeniem, czyby na którym z nich nie poznał, tak dobrze sobie znanéj towarzyszki podroży; lecz były to napróżne usiłowania, i prędko takowych zaniechał.
Cała szlachta wierna Królowi, rozstawiona w pa-