Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/59

Ta strona została przepisana.

néj krzemieniami, czyniącemi drogę zaledwie zdolny do rozpoznania. Straż tylna Maura nie spuszczała z oczu dwóch Francuzów, i zawróciła się po niejakim czasie, może obawiając się napadu.
— Panie Agenor, wołał Musaron zatrwożony tem wyzwaniem do którego mu ociężałość konia odbierała wszelką siłę, czyż nie mówiłem panu, że Maur nie rozumie po francuzku, i czy nie zapewniałem pana że ja również tem byłem znieważony; przyszła mi myśl zapytać go po hiszpańsku, tylko że wówczas za bardzo już był oddalony, abym mógł był wykonać ten zamiar?.. Do mnie więc a nie do niego miéj pan za to urazę. Widząc przytem, że rycerz zmuszony był zatrzymać się, dodał: jesteśmy sami, i patrzno pan jak jego koń jest znurzony.
Mauléon potrząsnął głową.
— Bardzo to dobrze i pięknie, lecz Maur postąpił sobie nie właściwie, gdyż można nie rozumieć po francuzku. lecz we wszystkich krajach świata rozumie się ogólny język poruszeń.
— Mimo to wymawiając słowo Coimbra, wskazywałeś po kolei obadwa miasta, powinien więc z tego odgadnąć czego żądasz. Nie mogę dogonić tego zuchwalca, lecz na rany Chrystusa przysięgam, niech się nie pokazuje na mojéj drodze.
— Przeciwnie panie, rzekł Musaron u którego, roztropność nie zniszczyła ani odwagi ani urazy, przeciwnie spotkaj go lecz w innym stanie, spotkaj go