Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/590

Ta strona została przepisana.

Spostrzeżenie było tak szybkie, jak myśl.
— Najmiłościwszy panie przemówił rycerz, nigdy nie spodziewałem się zostać zatrzymanym choć na chwilę, rozkazami J. K. Mości.
Don Pedro przygryzł usta, i odrzekł:
— Rycerzu, jesteś Francuzem, może więc przypomnisz sobie, że gdy się mówi z Królem Hiszpanii, na, żywa się go Królem. Najjaśniejszym panem.
— Istotnie uchybiłem, odpowiedział Agenor kłaniając się; jesteś Królem w Soria.
— Tak, Królem w Soria, powtórzył don Pedro, uważając odezwanie się rycerza jako uwłaczające tytułowi, gdyż on był przecież Królem tylu miast innych.
— Królu! rzecze Agenor, nie o tych ważnych szczegółach przychodzę mówić z tobą. Przybywam tu od Henryka de Transtamare twojego brata, z przedstawieniem korzystnego i zaszczytnego pokoju, który tak wielce potrzebny jest dla twego ludu, i który podobnież rozweseli serce braterskie.
— Rycerzu, jeżeli przyszedłeś tu aby rozprawiać ze mną w tym przedmiocie, powiedz nam dla czego dziś chcesz przedstawiać to, czemu przed ośmioma dniami odmówiono.
Agenor nachylił się.
— N. panie, rzekł, nie jestem wcale sędzią pomiędzy Waszemi Królewskiemi Mościami, przynoszę tylko wyrazy, które mi są powiedziane. Jestem głosem