Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/595

Ta strona została przepisana.

Postanowienie Króla nie zatrwożyło go wcale, gdyż rozważywszy dobrze wszystko, don Pedro dowiedział się dnia poprzedzającego o tem, co powinien był usłyszéć dnia następnego. Agenor przypomniał sobie tylko, iż cygance powierzył swoją najdroższą i najpoufalszą tajemnicę, to jest miłość Aissy.
Kiedy raz zazdrość zbudzi się w téj strasznéj kobiécie, przeciwko biednéj Aissie, któż może przewidzieć, gdzie się zatrzyma jéj zaciekłość, która już tyle niewinnych głów poświęciła.
Wszystkie te smutne myśli zebrane w umyśle Agenora, nie dozwalały mu zbadać piorunujących spojrzeń, jakie Mothril i Maurowie rzucili na niego, kiedy w imieniu don Henryka Transtamare, przełożył żądanie, które obraziło ich dumę i interes.
Zapewne śmiały i waleczny rycerz francuzki byłby nie zachował, w obec wyzywających spojrzeń, spokojności, gdyby nie powaga tak konieczna dla posła.
Lecz nowe nastręczyło mu się roztargnienie. Zaledwie wyszedł z pałacu i przebył łańcuch straży który go otaczał, kobiéta odziana długą zasłoną, dotknęła jego ręki, i znakiem tajemniczym żądała, aby szedł za nią.
Agenor wachał się przez chwilę; wiedział bowiem iloma zasadzkami don Pedro i jego mściwa kochanka, otaczali swoich nieprzyjaciół, jakich używali środków i podstępów kiedy szło o zemstę, lecz w owéj chwili, rycerz, jakkolwiek dobrym był chrze-