Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/597

Ta strona została przepisana.

będzie sama jedna, Czy może spodziewać się pana? Czy przybędziesz na oznaczone miejsce?
— Ależ, rzekł Agenor, nie mogąc okazać dla Maryi dobrych skłonności, gdyż ich dla niéj nie uczuwał, dla czego donna Marya Padilla życzy sobie widziéć się ze mną?
— Czy to pan uważasz za wielkie nieszczęście, jeżeli kobiéta, jaką jest donna Marya Padilla, wybiera go, abyś z nią pomówił tajemnie? odrzekła z wdzięcznym uśmiechem mamka.
— Bynajmniéj; lecz przyznam się, iż lubi schadzki na otwarłem miejscu, gdzie nie brakuje przestrzeni, i gdzie człowiek może się udać na koniu i z włócznią.
— A ja z moją kieszą, rzekł Musaron.
Stara uśmiechnęła się na tę oznaki niespokojności.
— Widzę, rzekła, iż potrzeba abym zupełnie uskuteczniła moje polecenie.
I wydobyła z swojéj kaletki mały zwitek, w którym list się ukrywał.
Musaron, do którego w podobnym wypadku zawsze należała rola czytelnika, zajął się pismem, i tak zaczął:
„Jest to rękojmia bezpieczeństwa dana przez towarzyszkę pańskiéj podróży. Przybądź więc na miejsce i godzinę oznaczoną, abyśmy pomówili o Aissie!
Na te słowa Agenor zadrżał, że zaś imię kochanki jest wiarą kochanka, wspomnienie zatem imienia Aissy, zdawało mu się strażą bezpieczeństwa, wykrzyknął