Zwycięzcy podzielili między sobą jeńców; Książę Galii wziął sobie Duguesclina, i oddał go pod straż wodzowi Buch.
Jan Grailly zbliżył się do Bertranda; wziął go za rękę, i zaczął powoli ściągać mu rękawicę; następnie jego służalcy zaczęli obdzierać z rozmaitych części zbroję Konetabla.
Bertrand obojętnie na wszystko zezwolił, gdyż nie przedsiębrano przeciw niemu żadnego gwałtownego środka; rachował tylko i przeliczał swoich przyjaciół, wzdychając za każdym razem, że mu zawsze jakiegoś brakowało na to milczące wzywanie.
— Waleczny Konetablu, rzekł mu Grailly, byłem twoim jeńcem w Cocherel, patrz jak losy są zmienne: dzisiaj moim jesteś.
— Ho! ho! rzekł Bertrand, mylisz się; w Cocherel wziąłem pana w niewolę, w Nawarecie masz mnie tylko pod strażą, w Cocherel byłeś moim jeńcem, w Nawarecie jesteś moim strużem.
Jan Grailly zarumienił się; lecz uszanowanie jakie podówczas zachowywano dla nieszczęścia, nie pozwoliło mu odpowiedziéć.
Duguesclin usiadł po nad rowem; przyzwał do siebie Begue Villaina, Anderchana i innych, gdyż Książę Galii kazał zatrąbić i zgromadzić swoich żołniérzy.
— Będą się modlić, rzekł Konetabl. Jego Króle-
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/644
Ta strona została przepisana.